40 osobowa grupa z Gminy Książki uczestniczyła w wyprawie do Szymbarku. Wyprawę zaplanowano na cały dzień. Po drodze do Skansenu uczestnicy zatrzymali się w Wieżycy - najwyższym szczycie Polski północnej (329 metrów n.p.m.) gdzie z tarasu widokowego mogli obejrzeć piękny widok na okolicę.
Co zobaczyliśmy w Skansenie w Szymbarku?
Najdłuższa deska świata - przy stole z niej zrobionym może jednocześnie zasiąść nawet 230 osób. Warto było przy nim spocząć i posłuchać historii opowiadanych przez kaszubską przewodniczkę.
Prawdziwy bunkier - tajnej organizacji wojskowej Gryf Pomorski, z czasów II Wojny Światowej. Do schronu wchodzi się wąskimi korytarzami, pod stopami błoto. Czuć stęchliznę, chłód i ciemność. Tu wojnę nie tylko słychać, ale i da się wyczuć. Na zwiedzających niesamowite wrażenie zrobił dwuminutowy seans.
„Dom do góry nogami” - dom na głowie to nie tylko dziwadło, to symbol naszych czasów - świata pełnego sprzeczności i zagrożeń (komunizm, terroryzm), których twórcami są ludzie - tak widzi nasz świat Daniel Czapiewski - pomysłodawca utworzenia takiego budynku. - Ten dom był budowany tak, jak stoi. Najpierw dach potem ściany i na końcu podłoga - mówi przewodnik, pracownik Centrum Edukacji i Promocji Regionu, która uprzedza o dziwnym wrażeniu po wejściu do środka .Nie wszyscy decydują się na wejście do tego "pokręconego miejsca”.
Pociąg do nikąd? - uczestnicy dowiedzieli się w jakich warunkach transportowano polskich zesłańców na Syberię. Na stacji stoi pociąg do nikąd. Na lokomotywie zachowała się wielka czerwona gwiazda, jeden z symboli Związku Radzieckiego. "Podróż” takim transportem trwała nawet 3 miesiące. W jednym bydlęcym wagonie tłoczyło się minimum 50 osób. Surowe deski wagonów widziały niejeden ludzki dramat. Większość pasażerów takich pociągów do Polski już nie wróciła – informuje przewodnik.
Dom Sybiraka - typowy dom w jakim mieszkali Polacy zsyłani na Sybir. Surowy wystrój wnętrza w zestawieniu z wyeksponowanymi na ścianach zdjęciami z życia polskich wygnańców potęguje tragizm ich losów. Dom, zanim trafił do Polski przebył transportem 8100 km. Po drodze został 163 razy sprawdzony przez rosyjskie i białoruskie służby. Podobno ten dom ma 240 lat - poinformowała pani przewodnik.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w hucie porcelany Lubliana, gdzie można było kupic po bardzo atrakcyjnej cenie wiele wyrobów porcelanowych.
Autor: Marianna Ciupak Dyrektor GOK Książki.
Jak przebiegał wyjazd można zobaczyć w dziale Galerie zdjęć.